Zerknął na Rose. - Która cię teraz potrzebuje. - Santos przykucnął obok niej, ujął jej twarz w obie dłonie. - Tęskniła za wami, zawsze tęskniła za tobą i twoją matką. O niczym innym nie myślała. Zadzwoniłem do Hope dzisiaj rano. Powiedziała, że nie zobaczy się z Lily. Błagałem ją, Glorio, naprawdę. Odstawiłem dumę na bok i błagałem. - Czy lord Belton też będzie? która, bywało, przeradzała się w obsesję. Gdyby jego organizm nie informował go, że potrzebuje jedzenia i odpoczynku, pracowałby dwadzieścia cztery godziny na dobę. U przełożonych, od których nieraz brał po głowie, miał opinię niebezpiecznego i nieobliczalnego wariata. Na domiar złego był jednym z najczęściej odznaczanych za zasługi. Alexandra otrząsnęła się z marzeń na jawie, w których główną rolę grał Lucien. pamięć jej dumnych i niezależnych rodziców. Te słowa przypomniały mu o jego pierwszym wrażeniu na jej widok. Zaczął zaciekawienie. Delacroix. Hrabia obiecał, że się nią zajmie, ale jego uwagi zwykle rozdrażniały ciotkę, - Podziękowania? krzeseł. Najwyraźniej dobrze się bawił. - Dzięki za przejażdżkę. sobą panować. Cóż, nauczyła się trzymać emocje na wodzy. Jeśli na widok Santosa czuła ukłucie tęsknoty, to tylko dlatego, że nie da się całkiem zapomnieć przeszłości i w pełni panować nad pamięcią. Alexandra nie zdawała sobie sprawy, że mówi na głos.
Drzwi się zamknęły, Santos ze śmiechem pokręcił głową. Rzeczywiście, „dziwna facetka”, prawdziwa petarda. Musi dawać niezłego czadu swoim starym. żywy. Wcale nie oczekiwała, że hrabia zrezygnuje z wyjaśnień. Zasłużył sobie na nie, stając
do nosa. -Wiem, ¿e nie powinnam plotkowac, ale Frances była - Akurat. - Tu go nie ma.
- Marla, nie przepracowałas w swoim ¿yciu ani jednego polecenie lekarza? Bardzo wiele z tego, co powiedziała Joanna, wzbudzało
- Nic. - Nalał wina do kieliszków. - Tutaj dzieją się dużo ciekawsze rzeczy. - Ze mną - uśmiechnął się lekko. - Jackson, niestety, już zajęty. arcydzieł. Pięć lat później - Odważny jesteś - zauważyła. - Jeść z takiej brudnej łapki. Ukrył twarz w dłoniach. Kochał Glorię z całego serca. Pragnął, żeby ich wzajemne stosunki układały się jak niegdyś. Tak bardzo chciał, żeby znowu patrzyła na niego z podziwem. - Zorientowała się, że chodzi o Śnieżynkę, i zamknęła dziób. Odwołała wszystko. Twierdzi, że nic nie widziała.